Zarabianie na blogu to nowy cykl, który będzie pojawiał się w ramach blogowych poniedziałków. Nie będę się w nim silić na opisywanie rzeczy, których nie sprawdziłam, dlatego nie znajdziecie w nim informacji o wszystkich dostępnych możliwościach (czy opisanie wszystkiego jest w ogóle możliwe?). Będzie za to moje podejście do tematu, narzędzia które wykorzystuję i kilka technicznych instrukcji. Dzisiejszy wpis potraktujcie jako pewne wprowadzeniem do tematu. Chętnie też usłyszę czy tematyka Was interesuje.
Zacznę krótko od tego jak rozpoczęło się moje zarabianie na blogu w 2011 roku. Założyłam wówczas pierwszego bloga. W zasadzie to cały czas ten sam blog, tylko do zeszłego roku funkcjonował pod inną nazwą i adresem. Mam wrażenie, że wtedy blogowanie miało zupełnie inny klimat, też tak czujecie? W każdym razie nie założyłam go, aby zarabiać. Był to impuls i w ciągu kilku minut powstał mój kawałek wirtualnej przestrzeni.
Po pewnym czasie odkryłam, że mogę do bloga dodać reklamy Google Adsense. Szybko przekonałam się, że na reklamach umieszczonych na nikomu nie znanym blogu, nie zarobi się fortuny. Mimo to ich nie zdjęłam. Założyłam się wówczas sama ze sobą, że kiedyś osiągnę próg wypłaty, który wynosił kilkadziesiąt euro (teraz 300 zł). Wiedziałam, że potrwa to długo. Bardzo długo. Miał to być mój osobisty test cierpliwości - nie dla pieniędzy, ale po to aby udowodnić sobie, że jestem wstanie wytrwać w prowadzeniu bloga i nie zamknąć go po kilku niepowodzeniach.
5 rzeczy, które ułatwią zarabianie na blogu.
1. Bądź sobą i pisz z pasją.
Aby rozpocząć zarabianie na blogu przydadzą się czytelnicy. Odkrywcze prawda?:) Blog bez czytelników nie żyje. To oni są krwią, która pozwala bić temu sercu. Jeśli właśnie postanowiłaś założyć bloga tylko po to, aby na nim zarabiać, a nie masz serca i pasji do tego o czym chcesz pisać to odpuść sobie i zamiast czytać ten wpis przejrzyj moje posty o wnętrzach, albo DIY. Pisząc bez pasji, tylko dla określonego celu/zysku nie przekonasz do siebie czytelników. Ludzie intuicyjnie wyczują intencje i to czy jesteś prawdziwa w tym co robisz.
2. Zadbaj o wygląd bloga.
Jak Cię widzą, tak Cię piszą. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz . Powiesz liczy się wnętrze, a nie wygląd. Piękna idea. Jednak większość nowych osób, które trafi do Ciebie, zdecyduje w ciągu kilku sekund czy zostaje, czy wychodzi. Zrobi to nie na podstawie wnikliwej analizy przedstawianych treści, a kierując się wyglądem. Wiele osób trafiając na bloga, którego wizualnie trudno strawić, z prędkością światła pokieruje kursor w stronę krzyżyka zamykającego kartę w przeglądarce. Jeśli chcesz, aby czytelnik jednak został i pragniesz zwiększyć szanse na to, że uda Ci się uciułać kilka groszy z pracy włożonej w blogowanie, to zacznij od mojego cyklu Blog Design (techniczne aspekty opisane w cyklu dotyczą bloga prowadzonego na bloggerze, ale opisane zasady są uniwersalne). Więcej o wyglądzie bloga znajdziesz w STREFIE BLOGREK.
3. Dziel się wiedzą.
Jesteś w czymś dobra, a może coś tworzysz. Nie pokazuj na blogu tylko gotowych prac zachowując dla siebie wszystkie tajniki ich wykonania. Po pierwsze, dzięki temu przyciągniesz więcej czytelników. Po drugie wyrobisz sobie opinię eksperta w danej dziedzinie. Niektórzy boją się zdradzać swoje tajemnice bo konkurencja nie śpi - zaraz wszyscy będą zajmować się tym samym co Ty. Co więcej jak ktoś przeczyta jak coś zrobić, zrobi to sam zamiast kupić od Ciebie. Najlepiej trzymać buzię na kłódkę, a jak ktoś pyta to odpowiedzieć tak aby niewiele to wniosło. Jeśli tak myślisz, albo postępujesz to w moim przekonaniu, dużo tracisz. Jeśli ktoś chce zrobić coś sam to jeśli nie u Ciebie, to znajdzie tę informację w innym miejscu. Na swoim przykładzie widzę, że pomimo iż opisałam jak zrobić wiele rzeczy na blogu samemu to piszecie do mnie z prośbami o indywidualną pomoc. A może nie pomimo, a właśnie dzięki temu.
4. Ułatw kontakt ze sobą.
Jak zmarnować szansę na fajną współpracę, bądź sprawić by ciekawa propozycja przeszła koło nosa? Najlepiej schować dane kontaktowe tak, aby ten komu uda się je znaleźć mógł poczuć się wyjątkowy. Jeszcze lepiej nie umieszczać ich wcale. Nie bój się założyć zakładki o nazwie współpraca lub kontakt. Zauważyłam, że niektóre osoby, które dopiero zaczynają blogować boją się, że zostaną źle przez to odebrane, albo mówią, że blog jest za młody i taka zakładka nie jest potrzebna. Jednak nigdy nie wiesz kiedy blog będzie już dość dorosły, aby ktoś chciał nawiązać z Tobą współpracę, a może stać się to wcześniej niż Tobie samej się wydaje.
5. Otwórz się na nowe możliwości.
Nie zamykaj się np. tylko na sprzedaż swoich "rękoczynów", jako sposobu zarabiania na blogu. Warto rozejrzeć się i popróbować różnych opcji i sprawdzić co Ci odpowiada. Zastanów się i rozejrzyj dookoła. Może masz wiedzę, która dla Ciebie jest oczywista, a ktoś inny chętnie kupi ją w skondensowanej formie e-booka? Może linki afillacyjne sprawdzą się u Ciebie bo i tak naturalnie polecasz rzeczy, które rzeczywiście używasz i lubisz?
***
Ciekawa jestem jak Ty zarobiłaś swoje pierwsze pieniądze dzięki blogowaniu, czy to dopiero przed Tobą? A może zupełnie wykluczasz taką ewentualność i uważasz, że zarabianie dzięki blogowaniu jest "be" - jeśli tak to też napisz - ja się nie obrażam :)
Jak dla mnie pomysł na serię super! :) Chętnie poczytam i wyciągnę wnioski ;)
OdpowiedzUsuńZ zainteresowaniem będziemy śledzić ten cykl :-)
OdpowiedzUsuńKto zgadnie dlaczego nie umieściłam zakładki współpraca :D
OdpowiedzUsuńOdp. punkt 4 :D
Czas to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, pożyteczne i bardzo "życiowe" porady :) czekam na kolejny wpis z serii :)
OdpowiedzUsuńMoże zdecyduję się kiedyś wypróbować Adsense. Zawsze wydawało mi się, że nawet 2 zł nie da się na tym zarobić :) Chociaż z moją "popularnością" to pewnie tak jakoś właśnie wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńfajna, pomocna pigułka, czekam na kolejne posty z tej serii :)
OdpowiedzUsuńFajny, bardzo ciekawy wpis. Nie wiem, czy to w ogóle ważne, ale dodałabym jeszcze nazwę bloga. Czasami są one już w adresie bardzo niezrozumiałe albo wskazują na wąską tematykę. Podczas zakładania bloga myślimy w kategoriach pasji, co jest świetne a po jakimś czasie okazuje się, że nazwa jest nieadekwatna do treści i błędnie sugeruje zawartość bloga.
OdpowiedzUsuńWażne,ważne ostatnio trafiłam na tak długą i zkomplikowaną nazwie bloga ze jak nawet chciałabym wchodzić na ten blog to nie mogłabym sobie przypomnieć nazwy
OdpowiedzUsuńJa się nad tym zastanawiam, ale to wiąże się ze sporym gronem czytelników, tak jak napisałaś. Cały czas nad tym pracuję ;) Według mnie nie ma nic złego w zarabiania na blogu. Przecież sporo osób z tego żyje właśnie, i tylko tego. Najważniejsze to jednak wyczuć granicę kiedy stać się to może nachalne, a reklamowanie produktów nieobiektywne, a tylko i wyłącznie dla chęci zysku opisywane.
OdpowiedzUsuńWitaj. Moje doświadczenie w "spieniężaniu" bloga raczej nie jest wielkie, przed wszystkim dlatego, że ta opcja jest raczej dla mnie dodatkiem, zakładając bloga nie nastawiałam się na dochody i tak jest do tej pory. Przez dłuuuugi czas nie było nawet mojego maila na pasku bocznym a i tak zdarzały się przypadki, że firmy zostawiały komentarz pod postem prosząc o kontakt :-) nie mam zakładki o współpracy, wszystkie oferty do tej pory przyszły "same". Czy warto?? nie zawsze, bo nie będąc blogowymi rekinami (a większość z nas nie jest, nie oszukujmy się) oferty, które się nam proponuje (mam na myśli honorarium) są często śmieszne, najwidoczniej oferenci wychodzą z założenia, że każdy bloger chwyci wszystko, co mu się podsunie. Zarabianie na blogu to coś całkiem miłego, ale miło by było, gdyby to naprawdę dawało nam satysfakcję (czy np.30 zł za opublikowanie wpisu inspirowanego daje satysfakcję??wynagradza czas poświęcony na wpis?? na zrobienie zdjęć??). Jeśli chodzi o punkt 5 - otwórz się na nowe możliwości - mówię yes!yes!yes! Pozdrawiam Cię Karolino serdecznie!! Post, jak zawsze, bardzo udany!
OdpowiedzUsuńMyślę, że zarabianie na blogu to świetna rzecz. Robisz coś co lubisz, rozwijasz się, poświęcasz na to mega dużo czasu, miło jest więc gdy ktoś Cię zauważy i doceni. Pod warunkiem oczywiście, że nie wszystkie posty są sponsorowane i nachalnie lokowany w nich jest produkt. Takie posty mnie wkurzają. Właśnie modernizuję bloga, zrobię tę zakładkę z kontaktem... :)
OdpowiedzUsuńJak ktoś prowadzi całymi latami bardzo popularny blog, ma setki obserwatorów, komentarzy i z tysiąc polubień, to może zacząć myśleć przy okazji o zarobieniu na tym blogu. Gorzej, jak ktoś zakłada blog tylko i wyłącznie dla pieniędzy, bo wtedy to się mija z celem i z samą ideą blogowania. Także moim skromnym zdaniem wszystko zależy od okoliczności i motywów.
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie od niedawna i przyznam, ze moglabym czytac, czytac, czytac! Pomysl na serie super! Ja na blogu nie zarabiam i sie na to nie nastawiam. Pragne sie rozwijac, kreowac cos swojego, swoja przestrzen, poznawac ludzi i 'zarazac' ich moim hobby! Blog w zalozeniu mial byc inny, jednak pozwalam mu sie rozwijac po swojemu. I fajnie jest! Pozdrawiam cieplo, Ewa
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Będę śledzić. Ja swojego bloga założyłam, bo żal mi się zrobiło, że inne mają, a ja nie ;))
OdpowiedzUsuńO zarabianiu nawet nie myślałam, a kiedy pojawił się pierwszy komentarz, to z wrażenia, przez pomyłkę go usunęłam. Teraz zakładam firmowy blog swojej córce. Nie ukrywam, że tworzy się w bólach. Choć Twoja strefa blogerek jest w tym wypadku bezcenna, to jednak nie znalazłam w niej nic o stworzeniu rozwijanego menu ( takiego, jaki Ty masz pod banerem), które jest nam absolutnie, bezwzględnie ;) potrzebne. A może gdzieś przeoczyłam?
Pozdrawiam ciepło. viola
Nie uważam, żeby zarabianie na blogu było czymś niewłaściwym - skoro wkładamy w to tyle pracy i energii, dzielimy się wiedzą i pomysłami, to dlaczego nie? Sama jeszcze nie zarobiłam na swoim ani grosza, a poświęcam mu masę czasu, ale nie zaczęłam blogować dla korzyści materialnych. W sumie nawet o tym nie myślałam. Zakładkę "współpraca" mam, a niech będzie w razie czego:) Jednak przede wszystkim blogowanie daje mi radochę, szczególnie kiedy się dowiaduję, że moje posty pomogły np. osobom z trądzikiem - czasem jak dostanę maila od wdzięcznego czytelnika to mam dobry humor cały dzień! To najlepsza zapłata:)
OdpowiedzUsuńA za "strefę blogerek" to zawsze będę Ci wdzięczna - miałam wcześniej dość "przaśnego" bloga, ale dzięki Twoim postom zmienił wygląd o 180. :)
Ja jeszcze nie zarabiam na blogu. Ale bym chciała. Na początek może być niewiele, ale żeby pokrywało koszty utrzymania bloga. A gdyby kwoty były większe wcale się nie obrażę. Przecież poświęcamy blogowaniu bardzo dużo naszego cennego czasu.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny cykl, chętnie będę śledzić, bo temat mnie interesuje i jest dla mnie wciąż bardzo tajemniczy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat i na czasie ,bo -tak jak zauważyłaś- dawniejsze bloggowanie wypływało z zupełnie innych pobudek niż obecnie :)
OdpowiedzUsuńAle z blogowaniem tylko dla kasy jest tak, jak z robieniem czegokolwiek tylko przez pryzmat zarobkowy.Idealnie gdy naszej pracy nie postrzegamy tylko jako źródła dochodu a jako przyjemność dającą przy okazji chleb.I tego życzę wszystkim blogerom!:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będę zaglądała do tego cyklu, ale teraz zabieram się za czytanie poprzednich :) Zarabianie to jeszcze nie ten temat w moim przypadku! :)
OdpowiedzUsuńA z moim AdSense coś się stało po dodaniu własnej domeny :/ może za jakiś czas spróbuję uruchomić go ponownie. Toż to zarobiłam na nim całe 1,50! :) zobaczę, jak to będzie u mnie z tym zarabianiem, choć dla mnie blog to punkt wyjścia do działalności pozablogowej, więc jak nie będę miała z niego zysków to też nie będę płakać :)
OdpowiedzUsuńależ twój blog przepadł na kilka dni.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie widzę niczego złego w próbach monetyzacji bloga - szczególnie jeśli na jego prowadzenie przeznaczamy mnóstwo czasu, a teksty, które piszemy są przydatne dla innych. Cykl będę obserwować z ciekawością.
OdpowiedzUsuńPs. Jestem ciekawa, czy udało się Tobie zaliczyć "test cierpliwości" i ile to trwało :)
Rozumiem. Jeszcze muszę się dużo dowiedzieć o rzeczywistości blogowej.
OdpowiedzUsuńBlogi na których co rusz sąs teksty sponsorowane tracą na wiarygodności i je opuszczam... ale raz na jakiś czas, czemu nie. Sama miałam raz taki i to jedyny grosik, który mi za to wpadł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i dziękuje za cenne rady.
Hehe, a ja właśnie teraz pracuję na moje pierwsze 300 zł :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny poradnik, dziękuję Karolino za wszystkie informację. Ja dopiero startuję, jestem na etapie wszystkich początkowych wyborów. Szukam informacji i inspiracji w różnych blogach, podglądam, uczę się.W Twoim blogu znajduję to, czuję klimat mi bliski. Czy mogę C zlecić założenie swojego bloga? sprawy techniczne są dla mnie "bolesne", potrzebuję profesjonalnego wsparcia.
OdpowiedzUsuńNapisz do mnie na zyj.kochaj.tworz@gmail.com to powiem Ci co i jak:)
OdpowiedzUsuń