Na początku miesiąca ogłosiłam wyniki wyzwania fotograficzno-blogowego. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć po tak pięknym (dosłownie i w przenośni) Waszym odzewie. Wyróżniłam dwie osoby. Jedną za najlepsze zdjęcie, a drugą za największy postęp. Dzisiaj chcę Wam przedstawić Adę, która wygrała w tej drugiej kategorii. Z przyjemnością czytałam jej odpowiedzi na pytania i jestem pewna, że i Was zaciekawią na tyle, że nie będziecie mogły odmówić sobie śledzenia poczynań Ady na blogu Kosmetomama. Ten wywiad jest rozwinięciem myśli, która towarzyszy mi m.in podczas linkowego party - poznajmy się lepiej!
-----------------------------------------------------------------------------
1.Piszesz o kosmetykach i dzieciach. Skąd pomysł na takie właśnie połączenie tematyki na blogu?
Kosmetolog to mój zawód, który bardzo lubię. Lubię w nim kosmetyki, zapachy, pomaganie i doradzanie innym w dbaniu o skórę i lubię kontakt z ludźmi. Zastanawiałam się czy nie założyć bloga, już jakiś czas temu, ale nie czułam się jeszcze gotowa i obawiałam się reakcji ludzi na niego. Po zajściu w ciąży jednak brakowało mi kontaktu z ludźmi i za tym tęskniłam, bo nie mogłam pracować. Moje maluchy w brzuchu sobie tego nie życzyły. Stałam się mamą i to pochłonęło mnie do końca, zaczęłam obserwować moje dzieci i to, co ich cieszy to, co ich rozwija. Jako kobieta stałam się bardziej pewna siebie. Zadałam sobie wtedy pytanie „a co by było gdybym teraz zaczęła pisać bloga?” Jestem już kosmetologiem i jestem też mamą mogę dzielić się z innymi kobietami, mamami swoim mniejszym lub większym doświadczeniem w tych tematach. Właśnie wtedy stworzyłam blog bliski memu sercu.
Zupełnie przypadkiem. Zawsze lubiłam makijaż i dużo z nim kiedyś eksperymentowałam. Długo nie myśląc przewertowałam z przyjaciółka informator i znalazłyśmy tam szkołę Kosmetologiczną w Warszawie. Spodobał mi się też zakres nauczania, okazało się, że nie jest to tylko makijaż, ale wiedza o człowieku i jego skórze zaczynając od pojedynczej komórki a skończywszy na nakładaniu kosmetyków na skórę i ich tworzeniu. Dobrze się czułam w tym, co robiła, więc mój romans z kosmetologią przekształcił się w długowieczną miłość.
3. Co najbardziej zaskoczyło się w macierzyństwie?
Chyba chaos i to, że nic nie da się przewidzieć. Przeczytałam w jednej dobrej książce dla rodziców taką myśl, która uważam oddaje macierzyństwo w pełni a brzmi on mniej więcej tak:
„W macierzyństwie i wychowywaniu dziecka pewne są tylko zmiany”.
Druga rzecz, która mnie niezmienne zaskakuje to moja córka Zosia. Ma dopiero trzy lata a to, jakim jest mądrymi i dojrzałym człowiekiem (jak na swój wiek) codziennie mnie zachwyca i czasem odbiera mowę. Na pewno każda mama była kiedyś w takiej sytuacji. Tekst Zosi „ Mamo powoli, spokojnie ja ci wszystko wytłumaczę, nie denerwuj się już, ja musiałam, ja po prostu musiałam, rozumiesz?”.
Moja pasja i to, o czym piszę, ale też moi czytelnicy i ich komentarze. Cieszę się jak dziecko z każdej nowej osoby, która do mnie wpadła! I to jest właśnie moja motywacja do działania.
5. Czy jest coś, co zyskałaś dzięki blogowaniu, a tego się nie spodziewałaś?
Tak, zyskałam wiele nowych znajomości, a nie spodziewałam się tego zupełnie. Jak zaczynałam blogować myślałam, że blogowy świat jest taki dla mnie niedostępny, że nikt nie będzie czytał mojego bloga, bo przecież jest tyle innych fajnych, że nie zostanę zaakceptowana przez blogosferę. A tu nagle pierwsze znajomości, mili i otwarci na pomoc ludzie. Bardzo dużo na początku drogi pomogła mi niejaka Karolina z bloga „Żyj Kochaj Twórz”, znasz może? ;) To dzięki takiemu startowi w sieć poczułam się dobrze i wiedziałam, że za każdym komentarzem jest człowiek, z którym mogę nawiązać znajomość.
6. Jak zrobiłaś zwycięskie zdjęcie?
Tak jak słusznie zauważyłaś na początku mojej działalności do postów wykorzystywałam zdjęcia znalezione w sieci, potem dzięki pomocnej duszyczce odkryłam picmamkey i tam zaczęłam tworzyć pierwsze grafiki. Po jakimś czasie zaczęłam się ośmielać na robienie własnych zdjęć i ich obróbkę. Na konkurs chciałam przygotować coś specjalnego z dużą ilością zdjęć, chodź szczerze mówiąc nie wiedziałam czy się spodobają. Ale myślę że mój fotograficzny sukces, to przede wszystkim zasługa mojej modelki :) Ja po prostu poprosiłam ją o pozę do bloga mamusi.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Adriana Krynicka
Jeśli podoba Ci się ten wpis podziel się nim i/lub śledź mnie, aby być na bieżąco.
Będę pierwsza która skomentuje :) Bardzo dziękuję za nagrodę, dzięki niej ludzie mogą mnie lepiej poznać i poznać ciebie i twoje wielkie serce, bo jest otwarte na ludzi, czego wizytówką są takie akcje jak dzisiaj wywiad albo linkowe party.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnam i czytam blog Ady, ktory co rusz staje sie piekniejszy i coraz bardziej chce mi sie na niego wraca. Trzymajcie sie dziewczyny. POzdrawiam serdecznie BEata
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wywiad, ja też czytam bloga Ady, gratuluję zwycięstwa i trzymam kciuki za dalszy rozwój i sukcesy :)
OdpowiedzUsuńJak miło się czyta takie szczere i prawdziwe wywiady :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się jak mogę aby blog był przyjazny i rzetelny :)
OdpowiedzUsuńNie znam bloga, dlatego zmykam nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńNiedawno poznałam blog Ady i przyznam, że bardzo polubiłam, miłą niespodzianka jest ten wywiad.
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie. Przede wszystkim znalazłam Twojego bloga i zostaje. Każda zakładka trafia w moje potrzeby zaspokojenia ciekawości :D
OdpowiedzUsuńWitam zatem!:)
OdpowiedzUsuńA witam witam :D
OdpowiedzUsuńJa też dzięki temu blogowi zaczęłam odwiedzać Adrianę.:) Ada, choć nie zawsze zostawiam komentarz...Twoje miejsce jest coraz bardziej przyjemne wizualnie.:) Świetny było poczytac o Tobie i piękne masz zdjęcie z córeczką .:)
OdpowiedzUsuńSuper wywiad ;) Ada na prawdę fajnie pisze, lubię do niej czasem zaglądnąć.
OdpowiedzUsuń