Znalezione na starociach

23 lip 2014

Dzisiaj miałam rutynową wizytę u swojej lekarki. Niespodziewanie dowiedziałam się, że mój synek może okazać się córeczką. Lekarka nie chciała wprost podważać zdania poprzedniego lekarza, ale jasno powiedziała, że "do chłopca by się nie przyzwyczajała". Przyznam, że już przywykłam do myśli, że będę jedyną kobietą wśród swoich chłopaków. Z drugiej strony jeśli się potwierdzi się, że to dziewucha to nie będę narzekać:)

Wracając do domu postanowiłam wstąpić do miejscowego sklepu ze starociami. Kilkaset metrów kwadratowych raju na ziemi!:P Kilka rzeczy mi się spodobało, ale dwie szczególnie przykuły moją uwagę. Pierwszą był fotel. Drewniany, w całkiem dobrym stanie i przyzwoitej cenie. Poduszki też w porządku - wystarczy im zmienić obicie.

Drugą rzeczą była lampa. Na nodze jak i kloszu czas odbił swoje piętno. Mimo wszystko kształt nogi bardzo mi się spodobał. Na początek wystarczy ją wyczyścić i zmienić materiał na kloszu. W zależności jak będzie wyglądać po czyszczeniu można ją zostawić w stanie pierwotnym lub przemalować.

Pooglądałam, powzdychałam i wróciłam do domu. Nie miałam gotówki przy sobie - to po pierwsze, a po drugie i ważniejsze M. też musi się zgodzić - w końcu będzie na te rzeczy patrzył przez następne lata. Wróciłam do domu. Po przekroczeniu progu zadzwoniłam do M. mówiąc, że MUSI ze mną coś zobaczyć na starociach. Opierał się długo. Nie obyło się bez przekupstwa, ale w końcu zgodził się i pojechaliśmy zaraz po jego powrocie do domu.


Lampa go nie zachwyciła, ale jak stwierdził "od biedy może być". Warunkiem jest jednak najpierw sprawdzenie czy uda się naprawić lampę, którą już mamy. Przełknęłam to. Poszliśmy do fotela. M był zdruzgotany. Fotel mu się nie podoba i uważał, że 85 zł to zdecydowanie za dużo za taki mebel.

Przekonywałam, zachwalałam i używałam innych znanych mi sposobów, aby zgodził się na fotel. W końcu zrezygnowana powiedziałam, że idziemy. Uznałam, że im szybciej pogodzę się z tym, że nie będzie mój tym lepiej.


Wychodząc Pani prowadząca sklep zapytała czy coś nam się spodobało. Powiedziałam, że fotel mi się podoba, ale M. nie chce się zgodzić. Pani zaproponowała 20% rabatu i odjęła od tego jeszcze 3 zł do równego rachunku. M. mając nadzieję, że ją zniechęci powiedział, że weźmie, ale za 60 zł. Pani się zgodziła! Ja nie wierzyłam i musiałam się upewnić czy dobrze wszystko usłyszałam. Tym sposobem fotel mam jutro do odbioru:) Haha!


 Kwestia lampy jeszcze otwarta, ale fotel już prawie mój!:) Dodam, że lalka widoczna na zdjęciach nie jest w komplecie:)

A Wy macie swoje "staromeblowe" przygody? Chętnie poczytam!

Ściskam
Karolina




23 komentarze:

  1. Fotel jest świetny! Świetnie, że udało Ci się go kupić.
    Pozdrawiam,
    Katarynka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się doczekać, aż będę miała go w domu:)

      Usuń
  2. Fotel jest piękny :)) A Twój M. jest niezłym negocjatorem .
    No i lampa super , na pewno będzie Twoja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Negocjował w nadziei, że Pani nie będzie chciała sprzedać:P

      Usuń
    2. :) Ale efekt osiągnięty , krzesło było Tobie przeznaczone :))

      Usuń
  3. Fotel jest świetny i ma bardzo ciekawy kształt. Przyznam, że mnie czasem korci zakup fotela z "przeszłością", ale w ogóle nie mam doświadczenia z odnawianiem tego typu mebli. O ile szafkę mogłabym oczyścić, przemalować, to już zmiana tapicerki wydaje mi się, na razie, wyższą szkołą jazdy. Zwłaszcza, że raczej skłaniałabym się do wymiany gąbek a nie tylko samego obicia nową tkaniną;) W każdym razie, życzę powodzenia z fotelem.:) A przede wszystkim GRATULACJE! Na wszelki wypadek miej w zapasie dwa imiona;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fotel nie wzmaga dużo pracy, a otarć mi nie przeszkadza. Poduszki są na szczęście niezależne więc to nie takie trudne jak przy "zintegrowanej" tapicerce. Jak zdejmę materiał z poduch okaże się jak gąbki się miewają:)

      Usuń
  4. Aż muszę raz jeszcze się odezwać - nie mogę się już doczekać metamorfozy krzesła w Twoim wykonaniu!
    I gratuluję, bo tego nie zrobiłam wcześniej, błogosławionego stanu! Pamiętam jak u nas było z informacją o płci dziecka. Od samego początku czuliśmy, że to będzie chłopiec. Hmm, w zasadzie to ja chciałam, żeby był chłopiec (choć w gruncie rzeczy, wiadomo, zdrowie maleństwa najważniejsze, nie płeć) i mąż, także. Na wizycie dr bez zawahania się oznajmił, podczas usg - "No, no, no! Jaj(k)a jak berety!" I wszystko było jasne! :) Pozdrawiam Cię ciepło! Zdrówka dla Ciebie i maleństwa w brzuszku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!:) U nas przy pierwszym dziecięciu tak mieliśmy. Od początku mówiliśmy o nim jak o chłopcu, jakieś wewnętrzne przekonanie.Tym razem nie miałam przeczuć, ale M. twierdzi od początku, że będzie dziewuszka - powtarzał to nawet jak już lekarz uznał, że jednak drugi chłopak:) Teraz pojawił się znak zapytania. Za tydzień może uda się coś potwierdzić:)

      W kwestii fotela to nie będzie przechodził jakiś radykalnych zmian. Największa to zmiana materiału, a drewno tylko odświeżę (chcę aby zachowało swój kolor)

      Usuń
    2. To jestem ciekawa bardzo czy chłopiec czy jednak dziewczę! :)
      A fotel na pewno prezentował się będzie doskonale...
      :)

      Usuń
  5. Piękny ten fotel! Icena jeszcze lepsza! Zazdroszczę Ci takiego sklepu ze starociami... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och jak Ci zazdroszczę fotela. W jakim mieści masz taki sklep ze starociami? Cena bardzo nieduża. U nas pewnie 150zł minimum by zaśpiewali.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie na wszystko mają dobre ceny, ale można coś wypatrzeć. To jest sklep pod poznańskim Kiekrzu, Zdradzę Ci, że w domu zdzierając naklejki z ceną pod spodem była taka z ceną 120 zł, więc w sumie zapłaciliśmy połowę ceny początkowej.

      Usuń
  7. A mnie zauroczyła lampa niesamowita jest, ja meblowych przygód niestaty nie mam dopiero powoli baaardzo powoli się urządzam i staram się znaleźc swój styl, ja mam taki problem że jestem strasznie zmienna co miesiąc podoba mi się coś innego ciągle robię przemeblowania i zmiany w dodatkach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból. Miałam podobnie i dopiero po kilku latach od przeprowadzki potrafię powiedzieć co chcę. Niestety pewne decyzje już zapadły i trzeba je jakoś oswoić. z wiele rzeczy mi się podoba, ale nie z wszystkimi chciałabym mieszkać. A w kwestii lampy wybieram się w weekend - może jeszcze będzie:)

      Usuń
  8. Oba antyki są śliczne, ale lampa bije fotel na łeb :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę z tą lampą zwlekałam bo tak wszystko na raz to mój M na zawał by zszedł. Mam nadzieję, że nikt mi jej sprzed nosa nie sprzątnie:P

      Usuń
  9. Z tego co widzę to mają świetne przedmioty!
    Możesz podać ulicę ? Może jak będę w okolicy to wpadnę, bo to tylko/ aż 30 km. ode mnie.
    Zarówno fotel jak i lampa cudo !

    OdpowiedzUsuń
  10. kolor, kształt i drewno - pięęękny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały fotel, nie dziwię się, że wciąż jest oblężony :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny fotel!!! Ach,ci faceci ;p Ja znowu nie mogę przekonać mojego do białych mebli.Białe dodatki jeszcze jakoś przełknie ale przeciwko meblom stanowczo protestuje ;/

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Każdy komentarz napędza do działania i dodaje skrzydeł. Właśnie Twój głos chcę usłyszeć!