Te z Was, które śledzą mnie na Instagramie wiedzą, że od jakiegoś czasu przeprosiłam się z szydełkiem. Ostatni raz miałam je w ręku pewnie z 10 lat temu. Wydawało mi się, że nic już nie pamiętam. Okazało się, że z szydełkiem jest tak jak z jazdą na rowerze. Po kilku sekundach dłonie same zaczęły robić co trzeba:) Wprawy i doświadczenia muszę nabrać, aby być w zupełności zadowolona z efektów, jednak aktualnie szydełkowanie z użyciem t-yarn jest dla mnie chwilą wytchnienia od ekranu komputera i pozwala się zrelaksować. No właśnie, o t-yarn miało być.
CO TO JEST T-SHIRT YARN?
To "włóczka" zrobiona z t-shirtów. Tnąc bawełniane koszulki w odpowiedni sposób, a następnie naciągając uzyskujemy świetny materiał do prac na szydełku. Można także kupić "włóczkę" bawełnianą, ale mi sprawia większą przyjemność przygotowanie wszystkiego od podstaw samej. Do szydełkowania za pomocą t-shirt yarn używam szydełka nr 12. Chętnie nabyłabym większe, ktoś wie gdzie takie zdobyć?
Koszulki do produkcji biorę z second-handu. Warto znaleźć taki, który robi co jakiś czas wyprzedaże i sprzedaje ubrania np po 1-2 zł za sztukę. Jeżeli planujemy stworzyć coś większego to warto porozmawiać z właścicielem takiego przybytku, ponieważ może uda nam się kupić jeszcze korzystniej większą ilość t-shirtów, które się nie sprzedały, bądź nie nadawały się na wystawienie ze względu na drobne skazy.
CO MOŻNA ZROBIĆ Z T-SHIRT YARN?
Trzeba byłoby zapytać, a czego nie można? Opcji jest bardzo wiele. Sama wykonałam kilka małych koszyczków na drobiazgi oraz jeden całkiem spory kosz/torbę. Aktualnie robię siedziska na dwa taborety. Po głowie chodzi mi jeszcze pufa, torebka i dywaniki. To co warto wiedzieć to fakt, że t-yarn jest dość elastyczna i rozciĄgliwa. W związku z tym kosz taki jak mój jest miękki i trzyma kształt, gdy jest wypełniony.
Nie można w nim przechowywać ciężkich rzeczy bo się wówczas rozciąga podczas przenoszenia. Świetnie jednak sprawdza się do przechowywania pluszaków w dziecięcym pokoju, kapci na korytarzu, włóczek itp. Na wykonanie kosza o podstawie 35 cm i wysokości 30 cm potrzebowała ok 15 t-shirtów (kosz jest do wzięcia, gdyby ktoś pytał:).
piękne! :)
OdpowiedzUsuńWow! Jestem pod ogromnym wrażeniem!! Szydełko - chciałabym się nauczyć pracować z nim!
OdpowiedzUsuńPodstawy są proste:)
OdpowiedzUsuńsuper :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Uwielbiam takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńKarolino, Ty naprawdę potrafisz zrobić COŚ z niczego :)
OdpowiedzUsuńWow! Imponujące efekty. Pytanie praktyczne, na rzeczach, które tworzysz nie ciągnie się zapaszek z SH? Jak go likwidujesz?
OdpowiedzUsuńwykorzystywanie takiej "włóczki" to świetny pomysł. Milion punktów za kreatywność. A myślałaś może o drutach (np. rozmiar 10)? tez można wyczarować bajeczne wzory.
OdpowiedzUsuńDruty zawsze do furii mnie doprowadzały, gdy wszystko mi z nich spadało:P
OdpowiedzUsuńNie, wystarczy wyprać...no i kwestia gdzie się kupuje. W "moim" SH rzeczy nawet przyjemnie pachną:)
OdpowiedzUsuńTak lubię najbardziej:)
OdpowiedzUsuńDruty doprowadzały mnie do furii jak mi wszystko z nich spadało, ale przyznam, że kuszą mnie, aby znowu spróbować:)
OdpowiedzUsuńNie, wystarczy wyprać...no i kwestia gdzie się kupuje. W "moim" SH rzeczy nawet przyjemnie pachną:)
OdpowiedzUsuńTak lubię najbardziej:)
OdpowiedzUsuńaaaa muszę się chyba nauczyć koniecznie! jak to się robi?
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł :) Wykorzystanie powtórne rzeczy a nie zakup gotowej włóczki jest na medal !
OdpowiedzUsuńNiepotrzebne rzeczy mogą zamienić się w coś fajnego - jestem za!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to!
OdpowiedzUsuńWspaniałe, jestem pod wrażeniem :O ten kosz jest genialny!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł,kosz jest fantastyczny
OdpowiedzUsuń15 t-shirtów :) To mała cena za takie cudo.
OdpowiedzUsuńIlekroć widzę tę koszulkowa włóczkę, obiecuję sobie nauczyć się szydełkować :)
Kibicuje Twoim przeprosinom z szydelkiem, bo sama jestem szydelkomaniaczka. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńŚliczny
OdpowiedzUsuńJa cały czas jestem an etapie zapoznawania się z szydełkiem. Zaczęłam od drutów, ale to było zupełne fiasko, dlatego zwróciłam się w stronę szydełka. Jak już zacznie mi jako tako wychodzić, spróbuję z tymi koszulkami, bo wygląda naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuń__________________
Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com
świetny pomysł, zawsze podziwiałam tych co lubią się z szydełkiem ;p
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
Świetny kosz! Jak Ci pisałam, szydełka w życiu nie miałam w ręku. Niestety brak czasu sprawia, że jednak wolę zająć się innymi rzeczami. Nie ukrywam jednak, że mnie zachwycają te kosze.
OdpowiedzUsuńprzepięknie tu u Ciebie :) pomysł na DIY genialny!
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, muszę wypróbować a grube szydełko sprawdź tu http://www.fastryga.pl/szydelko-bambusowe-nr-15-duplikat-1.html . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo ja też o techniczne sprawy podpytam - tniesz koszulki jednym ciurkiem (jak spirala) czy z kawałków i związujesz, szwy odpadają? Bo chyba później gruzełki muszą wypaść po lewej stronie produktu, tak?
OdpowiedzUsuńA koszulki z nadrukiem? Nadruk omijasz czy też tniesz?
Ja też z 20 lat temu coś kręciłam szydełkiem, ale tylko coś. Może wrócić? Taka moda nastała fajna :-)
Fajne rzeczy!
Tnę w spiralę. Guzki ze szwów nie zawsze da się umieścić na lewej stronie. Każdy szew kulam między palcami przed zwinięciem kłębka, aby był mniej widoczny. Najlepsze są koszulki bez szwów po bokach, ale takich jest mniej niż tych ze szwami. Koszulki odcinam pod linią pachy -małe nadruki zwykle są wyżej. Jeśli koszulka ma duży nadruk to jej nie używam bo zwykle jego sztywność utrudnia zrolowanie się materiału.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, ale nie potrafię robić na szydełku. Podpowiem siostrze może spróbuje :)
OdpowiedzUsuńŚwietna "zajawka" :)
OdpowiedzUsuń