Od kilku dni staram się dobrać firanki do pokoju dziennego. Do tej pory okna miałam przysłonięte starymi firankami przyklejonymi do ściany taśmą do malowania. Nie muszę nikomu mówić, że nie wyglądało to dobrze:)) Było to jednak lepsze niż ciągła inwigilacja. Mieszkamy na pierwszym piętrze i w zasadzie bez przysłonięcia okien widać wszystko co się dzieje w mieszkaniu. Temu zjawisku sprzyjają też okna francuskie (chyba tak to się nazywa). Obok rzut części dziennej mieszkania - wszystkie okna, oprócz kuchennego, sięgają do ziemi (układ mebli jest inny)
W każdym razie karnisze są przykręcone i zakupiłam firanki. Niestety efekt był bardzo kiepski. Wybrałam białe z delikatnym roślinnym, zielonym wzorem. Chciałam w ten sposób ożywić pokój. Jednak pomysł okazał się zły, ponieważ okna zajmują sporą część dwóch ścian pokoju.
W związku z tym wzoru było za dużo i po wejściu widziało się tylko firanki. Tak więc spakowałam je ładnie i zwróciłam. Kupiłam następne. Tym razem z grubszego materiału i z mniej kontrastowym wzorem. Deseń strasznie mi się podoba...z bliska. Po założeniu, zasłonki te wyglądają ciężko i szaro-buro. W związku z tym zaraz będę je zdejmować i pakować:)) Mam upatrzone jeszcze jedne. Aktualnie głęboko wierzę, że będzie to ostatnie podejście.
Zainspirowałam się rozwiązaniami proponowanymi przez Ikee. Firnaka wisi po obu stronach okna i dodatkowo zamontowana jest roleta. Nie chce tradycyjnych firanek przysłaniających cały czas okno, więc rozwiązanie to odpowiada mi. Zmodyfikuję je jednak i zamiast typowych rolet, zamierzam uszyć rolety rzymskie z cienkiego prześwitującego materiału. Ma to być, mniej więcej, fuzja dwóch poniższych rozwiązań.
Poczytałam trochę o szyciu rolet rzymskich, jednak będę wdzięczna za wszystkie wskazówki, jeśli macie w tej materii jakieś doświadczenie.
Zabrałam się jeszcze w ten weekend za jeden temat. Postanowiłam wykorzystać deski, które zostały mi ze stelaża po starym łóżku. Okazało się że zapomniałam kupić krótkich wkrętów, więc projekt ledwo dzisiaj zaczęłam. Nie będę zdradzać tajemnicy, aby zostawić coś na kolejny wpis:) Na razie pokażę tylko tyle. W każdym razie pierwszy raz używałam wiertarki oraz wyrzynarki. Okazało się, że to nie takie trudne:)
Dokładnie taką samą mam koncepcję wystroju okna w salonie. Zasłony raczej dla ozdoby plus roleta. Czekam na efekty u Ciebie, bo u mnie jeszcze trochę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
a żaluzje? :)..mm, to zdolna, z tą wyrzynarką i wiertarką ;)..pierwszy raz zawsze najtrudniejszy, i wprawy nabrać trzeba :D
OdpowiedzUsuńHej :) Bardzo podoba mi się Twój blog, jest taki poukładanyu i masz ciekawe, pomysły, widać kreatywności i zaangażowanie w urządzenie swojego M. Trzymam kciuki i zapraszam do siebie po inspiracje :))Czekam na kolejny wpis, mam nadzieje ze uchylisz nam rąbka tejemnicy :)
OdpowiedzUsuń